Już od około miesiąca posiadacze urządzeń z logo nadgryzionego jabłka mogą w końcu za pomocą Siri włączyć i obsługiwać aplikację Spotify. Producenci kazali nam na tę funkcjonalność długo czekać – w końcu, po wnikliwych testach wiemy, czy było warto.
Zacznijmy od tego, że Apple jak to Apple nie pozwala nam korzystać z asystenta głosowego w naszym ojczystym języku, więc zdecydowana większość użytkowników wybierze tu wariant anglojęzyczny.
Testując nowe możliwości asystenta Apple sprawdziliśmy między innymi, czy poradzi sobie z głosowym wywołaniem zespołów czy tytułów piosenek (nawet bez podania konkretnych wykonawców). Nie ma również problemu z wyborem losowych utworów zadanego gatunku muzycznego.
Większe problemy napotkaliśmy próbując wyłonić konkretne albumy. Tutaj Siri, a raczej Spotify często popełniało błędy, odtwarzając zupełnie inne płyty powiązane jedynie jednym słowem z tytułu. Jest tu jeszcze duże pole do popisu dla programistów obu platform.
Kiedy możemy najbardziej docenić pomoc Siri w przeszukiwaniu Spotify? Na myśl od razu przychodzi odsłuch muzyki w samochodzie, kiedy to nie musimy odrywać wzroku z drogi, by zmienić utwór czy playlistę. Wygoda, a przede wszystkim bezpieczeństwo!